Inspiracja, a bezmyślne kopiowanie

Ufff............ trudny temat.
I dotyczący w zasadzie, każdej dziedziny naszego życia.
A trudny dlatego, że niestety, nie wszyscy zauważają, cienką granicę, jaka jest pomiędzy inspiracją a kopiowaniem. A, że swego czasu, sama stałam się ofiarą, takowej pomyłki,
 postanowiłam o tym napisać ;-)




No więc, czym jest wspomniana INSPIRACJA (bo czym jest kopiowanie, każdy dobrze wie ;-) )
Żeby nie było wątpliwości, wspomogę się Wikipedią ;-)

INSPIRACJA 

(wzorowanie się, imitowanie)

Zapożyczanie pomysłów, koncepcji, idei, rozwiązań; wzorowanie się na cudzych przemyśleniach, rozwiązaniach i pomysłach.

Zwykle jest to działanie pozytywne i racjonalne (nie ma większego sensu wymyślać od nowa koła, lub prochu, ani wyważać tzw.otwartych drzwi). Zwłaszcza gdy pierwotna koncepcja (lub kilka pomysłów wziętych razem) stanowi tylko punkt wyjścia do opracowania lub udoskonalenia własnego rozwiązania.

Tak właśnie podeszłam do urządzania własnych wnętrz :-)

Zgromadziłam setki, o ile nie tysiące zdjęć. I po przeanalizowaniu naszych potrzeb, przyzwyczajeń, codziennego rytmu dnia, wyciągnęłam z nich wspólny mianownik.

Wstawiając kiedyś, swoje zdjęcia na forum budowlane, miałam nadzieję, że nawet jeśli ktoś, się nimi zainspiruje, to na tej samej zasadzie ;-)

Jakaż byłam naiwna ! (żeby nie powiedzieć inaczej ;-) )

Po kilku miesiącach, koleżanka podesłała mi link, z podpisem 

"Przed otwarciem usiądź"

Weszłam i najzwyczajniej w świecie, zatkało mnie, a potem szlag mnie trafił !

Moim oczom ukazała się, istna kopia moich wnętrz - ściany, podłogi, meble, nawet te same dodatki w tych samych miejscach !!!

A Pani grzecznie dziękowała za pochwały.........oczywiście nie było,
ani słowa o tym, ze jej wnętrza są MOCNO zainspirowane moimi ;-) 

Ba! są wręcz ich plagiatem, co już pozytywne nie jest ;-)

Najpierw się wściekłam, jednak już po chwili zrobiło mi się, tej Pani po prostu żal ..........

Dobra, bo się rozpisałam ;-) Pora na kilka fotek :-)

Na prostym przykładzie, pewnej czarnej konsolki, pokażę Wam, o co mi chodzi ;-)

Jako pierwsza jej piękno, dostrzegła Karolina :-)

Później Marta

I w końcu ja ;-)

Jak widać - ten sam mebel, 3 zupełnie różne wnętrza :-)
A najfajniejsze w tym wszystkim, jest to, że budowałyśmy i wykańczałyśmy nasze domy, praktycznie w tym samym czasie :-)
( Ja i Karolina nawet wprowadzałyśmy się tego samego dnia - 07.07.2012 ).
Jedna, drugą, o wszystko wypytywała, a pomimo tego, nasze domy są całkiem różne.
Niepowtarzalne, takie NASZE :-)

Da się ???  Da.
Tylko trzeba chcieć i wykrzesać z siebie, choć odrobinę kreatywności :-)

W tym miejscu chciałam jeszcze, bardzo podziękować Marcie i Karolinie, za zgodę na publikację ich zdjęć.
Dzięki Kochane moje :-*

Ola