Obiecałam Wam dobre namiary i słowa zamierzam dotrzymać :-)
Dziś o firmie, której powstanie zbiegło się z ostatnim etapem mojej wykończeniówki.Za co, do dziś, dziękuję opatrzności, bo dzięki temu, etap ten, przebiegł w miarę bezstresowo
(o ile wykończeniówka może być bezstresowa ;-) )
sprawnie i z minimalną ilością kłótni małżeńskich ;-)
(a propo wykończeniówkowych kłótni, taki mały OFF TOPIC ;-)
Zawsze jak widzę reklamę, na której para tańczy, malując razem ścianę, zadaję sobie pytanie
"gdzie taka sielanka panuje" ??? ;-)
Bynajmniej u nas wyglądało to zgoła inaczej i zamiast wspólnych tańców,
było raczej rzucanie pędzlami i trzaskanie drzwiami.......
Dobrze, że chociaż było już czym trzasnąć :D ;-)